środa, marca 26, 2014

Miaukotki żywieniowo

Na Kocim Blogu zobowiązałam się napisac o tym jak żywię moje koty i dlaczego.
Z tym żywieniem kotów jest bardzo ciężka sprawa... no bo jeśli uznac je za mięsożerców to czym kierują się lekarze polecający karmy suche jako podstawę żywienia? Czym kierują się koty uwielbiając suche karmy? Jak znaleźc taki sposób żywienia, który nie będzie szkodliwy dla naszego kota? Jakiś czas temu chciałam przejśc na barfa z moimi kotami i w związku z tym czytałam dośc dużo na temat ich żywienia. Sama idea barfowa może nie jest zła, ale w dzisiejszych czasach dostęp do dobrego mięsa, świeżego, bez antybiotyków, hormonów i takich tam innych badziewi jest właściwie nierealne. Sama suplementacja mięsa surowego jest niezwykle trudna a przedawkowanie lub pominięcie pewnych suplementów może miec niekorzystny wpływ na zdrowie naszego kota pomimo żywienia najbliższego naturalnemu. W świetle tego wydaje się, że karmienie zbilansowanymi karmami produkowanymi w/g norm ustalonych przez producentów jest zdecydowanie lepsze. W ogromie tych wszystkich informacji wyłowiłam jedną rzecz, która wydała mi się godna uwagi. W naturze pokarm kota składa się z mięsa, które zawiera dosyc dużo wilgoci. Ta wilgoc sprawia, że koci organizm funkcjonuje sprawnie. Czasem kot je lepiej, czasem gorzej, czasem mniej, czasem więcej, ale jednak dostarcza organizmowi wilgoc w postaci mięsa i krwi. W związku z tym sam suchy pokarm zaburza tę równowagę. Sporo właścicieli kotów narzeka, że koty mało piją, zresztą każdy weterynarz zwraca uwagę na to, że kot powinien pic wodę. I teraz dochodzę do sedna sprawy. Przede wszystkim uważam, że kot powinien pic dobrej jakości wodę. Wodę pozbawioną osadów czy chloru. Ja dla moich kotów przygotowuję wodę samodzielnie. Sposób znalazłam w książce Michała Tombaka "Jak zdrowo życ" i jest to tak zwana woda strukturyzowana, czyli woda z pamięcią. Przygotowuję ją w następujący sposób: przfiltrowaną (filtr brita) wodę gotuję w garnku i zostawiam do wystudzenia bez przykrycia. W tym czasie odparowuje chlor i wytrącają się osady. Potem w pojemniczkach mrożę wodę przez noc w zamrażarce i następnie rozpuszczam w temperaturze pokojowej. Po rozmrożeniu już widac ile jeszcze jest w niej osadów. Potem przelewam wodę do butelki przez gazik aby owe osady odcedzic. Dobra woda zapewnia moim kotom prawidłowe funkcjonowanie nerek, pęcherza jak również układu pokarmowego czy krwionośnego....bo jest podstawą funkcjonowania całego kociego organizmu. dodatkowo aby zachęcic, leniwe pod tym względem koty, do picia stosuję nie tylko miseczki z wodą, ale też fontannę czy garnki, w których jak wiecie lubi Oluś pic razem z moczeniem łapek. Dodatkowo jako podstawę żywienia przyjęłam dobrej jakości puszki mięsne, choc jadają też te ciut gorsze bo je po prostu lubią. Kupuję więc puszki Power Of Nature, Applaws, Moonlight Dinner ale też Sheba, Gourmet czy ulubione Bajki Felix. Karmę suchą też koty jedzą, ale wydzielaną na wagę i dziennych dawek nie przekraczam. Suche karmy jedzą tylko bezzbożowe firm Power Of Nature, Applaws, Almo Nature, Acana czy Orijen. Gdzieś też wyczytałam, że nie można zbyt często zmieniac karm bo to rozregulowuje cały układ pokarmowy kota. W naturze dieta kota nie jest zbyt urozmaicona. Jeśli chodzi o ilośc posiłków to koty dostają dwa posiłki: rano i wieczorem (rekonwalescent i maluch dostają dodatkowy mokry posiłek po południu). Sucha karma zostaje trochę dłużej na miseczkach ale nie wystarcza jej do następnego posiłku więc przed koty są głodne i to po nich widac. Kiedyś miały stały dostęp do suchej karmy ale wtedy marudziły przy mokrym jedzeniu, teraz zjadają cały posiłek od razu. Taka jest filozofia karmienia moich kotów.



9 komentarzy:

  1. Dziękuję za ten wpis, zwłaszcza zainteresowała mnie metoda przygotowania wody, bo woda w kranie faktycznie jest fatalna. U nas Dyziek ma ogromną michę na wodę, bo uwielbia moczyć łapiszcza jak Oluś ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę polecam ten sposób przygotowania wody, może to bardziej kłopotliwe niż nalanie wody z krany, ale na pewno lepsze dla kotów.

      Usuń
    2. Na pewno zdrowsze i zaprocentuje zdrowiem ;)

      Usuń
  2. Widzę że podobną mamy filozofię, ja też stawiam na karmy bezzbożowe i mięsne, ale zdarzają się też inne, dla urozmaicenia. Mój kot wodę piję wodę mineralną, ale bardzo ciekawy sposób na wodę - spróbuję tak przygotować. Zastanawiam się tylko, przygotowujesz jakieś większe ilości wody, jakie porcje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam trzy pojemniki jednolitrowe do zamrażania a wodę potem przecedzam do trzylitrowej bytelki. Przygotowuję w miarę potrzeb.

      Usuń
  3. Aniu, jutro poczytam spokojnie, tka jak i to co znalazłam przed chwilą http://forum.kocie-hospicjum.pl/viewtopic.php?f=3&t=365
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się, że wybrałam karmy najbardziej polecane :)

      Usuń
    2. Tak, wybrałaś te wysokobiałkowe. Ja się trochę zraziłam, bo zaszkodziłam taką karmą Malusi, no i Kajtek też jakoś nie bardzo po niej się czuł, jego sierść stała się matowa.
      Wróciłam do karmy polecanej mi przez wetką, ona ma u siebie taką włoską.
      Wodę daję im z filtra.
      Twoje koty są tak zadbane, że tylko im pozazdrościć!

      Usuń
  4. Z zainteresowaniem przeczytałam i z uwagą. Woda w naszym mieście, jest bardzo dobra podobno, można ją pić nawet prosto z kranu, ja jednak nie wiedząc dlaczego, przyznaję że intuicyjnie pewnie bardziej, daje przegotowaną w miseczkach a w fontannie jest z kranu. Na działce woda w pojemnikach zamarzła, potem ją zagotowałam i ma zupełnie inny smak, jak taka dobra francuska woda mineralna. Dawno już mi koleżanka wspominała o tym sposobie zamrożenia a potem rozmrożenia.
    Nasz kocik od początku dostaje Orijen i troszkę Power of Nature, tylko ja mu nie wydzielam, karma stoi dostępna cały czas. dochodzi i je wtedy gdy chce a bywa że ze dwa trzy razy w ciągu dnia, kilka chrupek i odchodzi nie jest gruby nie ma nadwagi. Je tylko suche, bo mokre zlikwidowałam, gdy się bardzo pochorował po jakieś puszce. Jako dodatki, czasem kawałeczek rybki, czasem twarożek jeśli chce, uwielbia ogórki nawet kiszone :) a zawsze stoi na talerzyku oliwa z oliwek. No stoi, choć pewnie nie powinna, bo to nasze kocie, ma dziwny sposób jedzenia, można by powiedzieć - a teraz nie mam na to ochoty, jak będę miał to zjem albo wypiję, później :))
    Z kęsa kurczaka zje połowę, reszty nie ruszy, już można wyrzucić spokojnie. Dosłownie z kęsa.
    Nie wiem czy dobrze robię, puszki się jednak boję dawać, mam wrażenie że za długi jest termin ważności.

    OdpowiedzUsuń