W piątek dodatkowo sama jeszcze sobie dołożyłam stresu, ale wyszłam z założenia, że lepiej załatwic wszystko od razu a nie odkładac na później. Chodzi o testy Griszeczki. Jak pewnie pamiętacie Grisio jest kotkiem z dachu szpitala. Pochodzenie jego jest mało znane, nie wiem czy jego mama była zdrowa. Istniało więc realne zagrożenie, że Griszka może byc nosicielem kociej białaczki FeLV lub kociego aids FIV. Niestety takie testy można zrobic dopiero po skończeniu przez kotka pięciu miesięcy gdyż wcześniej kot ma w organiźmie jeszcze przeciwciała od matki, które zniekształcają wynik testu. Ja dla pewności poczekałam aż Grinio skończy pół roku. Pewnie pomyślicie "po co testy jak kot i tak już miał stycznośc z innymi kotami w domu?" Otóż jest sens...Moje wszystkie koty miały robione testy, a ponieważ kot może byc nosicielem ale nie chorowac lub zachorowac dopiero za jakiś czas uważam, że lepiej wiedziec czego można się spodziewac. Na całe szczęście wyniki testów wyszły ujemne :).
niedziela, marca 23, 2014
szew Olusia i Griszka przetestowany
Powoli opada stres związany z operacją Oleczka. Dziś ostatni raz mój Księciulek dostał zastrzyki i następną wizytę mamy wyznaczoną za pięc dni. Rana się goi ale nie na tyle aby pozwolic Oleczkowi chodzic bez kubraczka. Dopóki będą różowe miejsca na szwie kubrak ma byc noszony. Za to nie muszę już pilnowac czy Niunio przypadkiem nie skacze, pod tym względem pełna swoboda.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No to same swietne wiadomości :-)))
OdpowiedzUsuńOluś nawet ma ochotę coś ugotować - widzę :-)
Wspaniałe uczucie gdy wszystko GRA .....
Ja sie ciesze z Tobą :-) :-) :-)
Haha, Oli tak wodę pije, z garnka i z łapami w środku...Griszka się też od niego nauczył tyle, że się nie tapla. Tak całkiem różowo to nie jest ale o tym napiszę potem.
UsuńO! Nie jest różowo? Mało jeszcze przeszliście...
UsuńAniu ja wiedziałam, że wszystko będzie dobrze! :) Bardzo się cieszę, że tak właśnie jest i życzę Wam wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Bardzo dziękujemy! dobrze jest miec takie wsparcie :)
UsuńDobrze ,że te testy zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć po prostu pewność ,że jest ok,
a jeżeli nie to dostosować swoje postępowanie.
Właśnie dlatego tak postąpiłam, ale swoje się i tak stresowałam..
UsuńA ja myślałam,że Oluś sobie łapy moczy bo zmęczone od tego"biegania"do weta:)))
OdpowiedzUsuńFajnie,że zdrowy Grisza:)
Lubię,jak odzywasz się częściej:)
Będę się starała pisac częściej skoro sprawia Ci to przyjemnośc
Usuńa tasiemiec? jeżeli ma go Griszka, to czy nie "sprzedał" go reszcie??
OdpowiedzUsuńOtóż nie. O tym napiszę również w oddzielnym poście, ale muszę się jeszcze podszkolic w tym temacie.
Usuńa oluś chyba obiad gotuje.
OdpowiedzUsuńdobrze zrobilaś z tymi testami:)
Tutaj garnek na podłodze, ale zazwyczaj jest na blacie więc wtedy wygląda jak prawdziwy szef kuchni :)
Usuńuff!!! Dobrze, że zrobiłaś testy! A jak zobaczyłam zdjęcie Olusia w g+ to pomyślałam, że Urwis mój to jest :), dopiero po sekundzie dotarło do mnie, że to nie Urwis i w dodatku w kubraczku... :). Najważniejsze, że już można odetchnąć :)
OdpowiedzUsuńNo,no,no .. tak nie poznac koteczka :)...oni faktycznie podobni. Gdybyśmy mieszkały koło siebie to na pewno koty by się nam myliły na co dzień :))
Usuń