A wszystko zaczęło się właśnie od poszukiwań...tak trafiłam na akcję zostań wege na 30 dni . Zapisałam się na program. Codziennie otrzymuję maila z przepisami, informacjami, wywiadami i ciekawostkami na temat diety wegańskiej. Nie chcę nikogo namawiać bo jest to indywidualna sprawa każdego z nas. Chcę natomiast podzielić się swoim odkryciem, czymś na punkcie czego dostałam tak zwanego świra :)
Jest to hummus. Jest to pasta, której używam do smarowania pieczywa, grzanek (tak, tak pieczywo jem normalnie). Robię sobie te pasty w różnych wersjach, można tu poszaleć. Zastępują masło, wędliny, nawet dżemy czy miody. Podstawą takiej pasty jest tahini, które można kupić gotowe albo zrobić samemu.
Przepis na tahini własnej roboty:
ziarna sezamu
olej sezamowy, może też być oliwa z oliwek
ząbek czosnku
sok z cytryny
wszystko miksujemy aby powstała jednolita masa, aby wzmocnić smak sezamu można wcześniej zarumienić sezam na patelni.
Takie tahini można przechowywać kilkanaście dni w lodówce.
Dziś na śniadanie przygotowałam sobie dwa rodzaje hummusu
Hummus z cieciorką
cieciorka z puszki
czosnek
oliwa z oliwek
sól
tahini
sok z cytryny
wszystko oczywiście miksujemy...ja mam mikser zepsuty więc ugniotłam widelcem. Proporcje nie są sztywnymi ramami, wszystko zależy od naszego podniebienia.
Hummus ze szpinakiem
trochę cieciorki z puszki
liście świeżego szpinaku
sól
sok z cytryny
czosnek
oliwa z oliwek
tahini
wszystko oczywiście miksujemy lub jak ja drobniutko siekamy i gnieciemy widelcem.
Tak przygotowany hummus możemy przechowywać w lodówce nawet trzy dni.
Chcę dziś jeszcze wypróbować przepis na słodko czyli tahini z melasą. Tą pastę miesza się w dowolnych proporcjach i można nią smarować ciastka, naleśniki, polewać owoce, lody....kto co sobie wymarzy.
Na obiadek dziś jem komosę ryżową z warzywami, a na deser amrantusa z hummusem z melasą :D.
Ach i muszę wspomnieć o słodzeniu herbaty i kawy melasą trzcinową. Smak jest niesamowity-polecam!!
Mam niestety mało czasu na swoje robótki ostatnio, ale koleżanka poprosiła mnie o spagetti na szyję więc spięłam się i wydziergałam kolejny szaliczek...ten jest ciut bardziej wiosenny, lekki więc jeszcze go ponosi :)
A w kocim świecie lekkie poruszenie wiosenne. Wczoraj mój rudy ogrodnik próbował się dobrać do mojej kolekcji fiołków, która jest umieszczona wysoko na regale. Niestety dwie doniczki zrzucił i zmaltretował roślinki...czy przeżyją to się okaże.
I jeszcze jedno zdjęcie "potfffora namiotowego", widok z mojego okna z pracy. Czy Waszy zdaniem to zdjęcie jest demoniczne? czy tylko ja mam takie wrażenie?
Aniu w sobotę czekam na hummus :-D narobiłaś smaku , to teraz nie masz wyboru , musimy spróbować :-D szaliczki robisz młynkiem czy ręcznie ??? Kicie śliczne , za oknem piękne słonko, to chyba już powoli balkon stanie otworem, wtedy "ogrodnik" oszczędzi Twoje fiołki na rzecz trawki lub kocimiętki :-)
OdpowiedzUsuńInauguracja balkonu dziś była :), teraz zanosi się na deszcz :(. W tym roku rezygnuję z kwiatów na balkonie żeby mi ten Jasio Ogrodniczek nie narobił wykopaliska tak jak w ubiegłym roku :).
UsuńSzaliczki zaczynałam na laleczce dziewiarskiej, teraz już mam młynek :)
Chyba nie mam wyboru z hummusem :) a ile nas będzie??
Jest jest z lekka demoniczne :-)))
OdpowiedzUsuńBajka jak zwykle przytulona ?
Zdjęcia kotów są cudne.
Jak ja kocham białe :-)
Ciekawa propozycja do jedzenia...
Krysiu jedzenie wegańskie jest zaskakująco smaczne, dla ciekawych, warte poznania nawet jeśli nie ma się zamiaru być weganinem.
UsuńAle mnie zachęciłaś do tego programu!! Powiedz w którym jesteś dniu i czy już widać/czuć efekty?
OdpowiedzUsuńJa jestem w dwunastym dniu programu, ale już drugi miesiąc mocno ograniczyłam produkty zwierzęce. Obecnie nie mam już ochoty na mięso choć na początku było bardzo ciężko. Efekt jest taki, że dużo lepiej się czuję (np. nie boli mnie wątroba) no i nie wspomnę o zakupie nowych, wystrzałowych ciuchów :)
UsuńO! Dzięki za info, też się zapiszę do programu :), choćby po to by trochę nowych przepisów poznać :). Ja już powoli rezygnuję z jedzenie ptaków... :).
OdpowiedzUsuńps. Kociska słodkie jak zawsze :)!
Usuńps2. Potwór namiotowy? Nie - mi przypomina kota i nie jest dzięki temu demoniczny :D.
Ja nie zakładałam przejścia na weganizm, chciałam ja Ty poznać fajne przepisy....co będzie to się okaże bo jak na razie nie mam już łaknienia na mięso. Od wędlin odrzuciło mnie jak tylko zaczęłam jeść więcej warzyw i owoców.
UsuńAniu nie wiem ile nas będzie , na pewno Jola , Ty i ja :-) do tego wybierają się jeszcze 2 dziewczyny , a dalej to nikt nie wie :-) Info poszło - więc drzwi otwarte i czym chata bogata :-D
OdpowiedzUsuńAle apetycznie .... i zachęcajaco.
OdpowiedzUsuńSchudłam z NaturHause 15 kg ... fajnie, ale już mam dość jedzenia kurczaków w różnych postaciach. Boje się że wyrosną mi pióra :-)))))))))
Trzeba się przerzucić na coś innego, a smakowitego .....
Pomyślimy .......
Kociaczki kochaniutkie jak zawsze :-)
Gdy tak patrze na wylegujące się koty to tez mnie kusi aby SE poleżeć.
Na zewnatrz słonko , kusi aby iść na spacer lub rower ...
Oj walczy dusza z ciałem ....
Pozdrówka
Ja uwielbiam cieciorkę! W każdej postaci. Dodaję ją do zup, robię pastę, albo prażę na słono w piekarniku! Jest wszechstronna i pyszna! Humus też uwielbiam:))
OdpowiedzUsuńA namiot rzeczywiście ma demoniczny wygląd!;))
Czyżbyś była weganką? może masz jakieś ciekawe przepisy?? podziel się :)
OdpowiedzUsuńWeganką nie jestem, bo za bardzo kocham sery i jajka ;))) Ale zwracam uwagę na to co jem, czytam etykiety, jem śladowe ilości mięsa i staram się jeść zdrowo, ale bez popadania w skrajności:)
UsuńPolecam tego bloga! Mnóstwo zdrowych przepisów, wegańskich i bezglutenowych:)
http://smakoterapia.blogspot.com/
Dziękuję za info....blog jest znakomity, a ja już się szykuję do pieczenia sinej kapusty, którą uwielbiam i tam znalazłam przepis :)
Usuń