Maciek wyjechał :(...nie bez przygód. Na lotnisku zepsuł się jakiś radar naprowadzający i nie wiadomo było czy samolot wyląduje. Lot był późnowieczorny więc był to problem. Nie każdy pilot podobno podejmuje takie ryzyko dlatego w sumie do ostatniej chwili nie było wiadomo czy zdecyduje się na lądowanie. Wcześniejszy samolot z Oslo wylądował, ale tamten pilot podobno już wiele razy lądował w Świdniku i nie miał żadnych obaw. Ten, którym miał odlecieć Maciuś wylądował za drugim podejściem. Wszyscy odprowadzający stali więc na dworze i nasłuchiwali jak samolot latał dookoła bo nic przecież nie było widać. Samochód-pilot jeździł po płycie lotniska z migającymi światełkami, pewnie żeby pomóc w lądowaniu, pasażerowie po odprawie z niepokojem czekali na opóźniony lot. Wreszcie ujrzeliśmy światła poprzedzone odgłosem lądującego samolotu. I Maciuś poleciał. Po powrocie do domu, pomimo późnej pory wzięłam się za sprzątanie żeby się czymś zająć w oczekiwaniu na wiadomość o bezpiecznym lądowaniu. Oczywiście uprzątnęłam pokój synia, który na powrót stał się kocią bawialnią i nie wyobrażacie sobie co się działo!!? Koty natychmiast zaskoczyły, że wrócił poprzedni porządek, że materac na powrót jest miejscem zabaw, igraszek, odpoczynku, że wszystkie utarte i wyleżane miejsca na nowo powróciły pod kocie rządy. Zabawki powróciły na podłogę porozrzucane i wymiętolone jakby były zupełnie nowymi, swobodne gonitwy na nowo zostały wpisane w porządek dnia i nocy i najważniejsze... poduszka została zasikana :).
Po 23.00 dodzwoniłam się do syna i dowiedziałam, że wylądował bez przeszkód i jest w drodze do domu. Mogłam pójść spać spokojnie.
Poranek niestety okazał się niezbyt miły. Już widzę, że Buba ma nad okiem ropnia. Muszę go niestety nakłuć i wycisnąć ropę aby przynieść jej ulgę. Idę się więc za to zabrać
Współczuję pożegnania :(...
OdpowiedzUsuńDobrze, że Koty zaskoczyły :). Trzymam kciuki za Bubę.
dziękuję, mimo, że tragedii nie ma to kciuki za zdrówko się przydadzą
UsuńBiedna Bu:( Wykiziaj dziewczynkę.....
OdpowiedzUsuńPożegnania są trudne, ale powitania za to cudne...jeszcze wiele przed Wami pięknych niespodzianek i cudownych powitań.
Co do kotów....to te nasze rozpieszczone footra to małe samoluby nie lubiące zmian...jak już raz coś dostaną....Maćkowe łóżko i pokój....to wypożyczyć, czy oddać?...a f życiu:) Powinnaś się cieszyć, że tolerują Cię w swoim łóżku B)....Larwa nie dzieli się miejscem na fotelu ani innym żadnym, nie zdzierżyłaby obecności żadnego intruza (ludzkiego czy kociego)...ledwie toleruje gości i to nie wszystkich. Ona jest cysarzowa...i wszystko jest jej!!!!U Ciebie liczba wspólnoty mieszkaniowej potęguje stan posiadania:D
czasem to moje łóżko robi się dla nas wszystkich za małe i najczęściej to ja czuję się w nim intruzem :)
UsuńWspółczuję strachu o bezpieczne lądowanie ...
OdpowiedzUsuńBuby mi żal :((
Kciuki za nią !
bardzo dziękujemy, potrzeba nam waszej pozytywnej energii
UsuńNo to Aniu w Dniu Kota Tobie życzę abyś miała jak najmniej zmartwień z tymi łobuzami.
OdpowiedzUsuńA koteczkom, zdrówka, wspaniałego życia i nie męczcie Ani za bardzo.
A szczególnie Bajeczce życzę aby polubiła żwirek i zapomniała wszystko co złe jej się w życiu przytrafiło :-)
Mizianki ...
raczej o polubieniu żwirku to nie ma co marzyć...niech ona kocha swoje poduszki, to w zupełności wystarczy :D
UsuńSzkoda ,że wyjechał ,
OdpowiedzUsuńale dzieci idą swoją drogą...
A koty jak wyczuły sytuację :-)))
jak radary jakieś :))
UsuńPoradziłaś sobie z tą ropą? Okropność, że takie coś jej się przytrafiło. Nie zazdroszczę Ci stresu związanego z samolotami.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :)
z ropą walczymy...dwa razy już nakłuwałam...ale to przejdzie, dobrze, że organizm wyrzuca, znaczy, że walczy
UsuńTrzymam kciuki żeby Buba szybko wyzdrowiała! Przesyłam pozytywną energię i głaski dla kotów!:)
OdpowiedzUsuńEnergia pomaga, jest lepiej :-) .
Usuńtrzymamy kciuki za wygraną Lucka w konkursie bo głos już oddany
to dobrze, że buba pozwala na takie zabiegi. mądry kot.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Bardzo cierpliwy z niej koteczek
Usuń