Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie, za słowa otuchy, za kciuki za Oleczka. Nie wyobrażacie sobie jak wiele to dla mnie znaczy. Prawie wszyscy macie koty, psy więc doskonale mnie rozumiecie, mój niepokój, obawy, strach. Chciałabym dziś napisac, że jest cudownie, że wszystko dobrze, ale...niestety Oluś miał dziś znowu zabieg. Lekarz, który jest jego lekarzem prowadzącym wrócił po dwóch dniach nieobecności i stwierdził, że rana Oleczka sama się nie zrośnie. coś tam się rozeszło (pomimo, że w sobotę miał założony dodatkowy szew) brzegi się zawinęły i z ranki znowu coś zaczęło leciec. To nie był już ropny wypływ tylko takie osocze, woda. Trochę mnie rano przestraszył, że to z brzuszka, ale potem w badaniach nie było żadnego stanu zapalnego i podczas operacji okazało się, że w brzuszku jest wszystko dobrze. Profilaktycznie zostawił Oleczka w szpitalu, ale jutro po pracy mam go odebrac. Ileż się ta moja kocina musi nacierpiec :(. Oby okazało się, że wyczerpał już limit nieszczęśc! a kysz ty zły losie!!! ty pechu jeden!!! teraz ma już byc tylko dobrze!!!!
aniu, już sama nie wiem co powiedzieć. sama po operacji miałam podobną sytuację, cos sie ciągle zbierało sączyło.
OdpowiedzUsuńtak więć rozumiem twój strach i ból oleczka. dobre mysli wam wysyłam:))))
Ewa chyba podziałało :) synuś w domku !!!!! yupi!!
UsuńNo to dalej trzymamy kciuki i wysyłamy dobre myśli,tak to czasami bywa z ranami operacyjnymi:(
OdpowiedzUsuńBywa, bywa, ale czemu tak się u nas to wszystko zwaliło?
UsuńNajważniejsze ze ..... w brzusiu juz sie goi jak powinno.
OdpowiedzUsuńAniu duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzo całusków i przytulasków dla kotka...
Trzymajcie sie dzielnie ... będzie dobrze ...
Mam nadzieję, że to już będzie koniec chorowania
UsuńAniu, bardzo mocno trzymam kciuki za Olcia i za Ciebie.
OdpowiedzUsuńSerdeczne podziękowania :)
UsuńTeż mocno, mocno trzymam kciuki i wysyłam masę dobrych myśli dla Olusia i dla Ciebie! Musi być dobrze! Zdrówka i dużo sił dla Was!
OdpowiedzUsuńCzerpiemy z tych myśli ogromnie dużo energii.
UsuńOjej, trzymamy kciuki za Oleczka,
OdpowiedzUsuńniech wreszcie to wszystko się skończy co złe i samo dobre przyjdzie...
Czas najwyższy pozbyc się tego pecha.
UsuńDołączam swoje cieple myśli te nasze stworzonka małe potrzebują ciepłych promyczków.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za cieplutkie słowa i myśli, bardzo nam pomagają przetrwac trudny czas
UsuńKciuki i pazurki trzymamy nadal! "Będzie dobrze, łachy nie robi" jak mawia mój kumpel. Z Twojego opisu podejrzewam, że powinęła się skóra . A jak sie nie stykała ze sobąw miejscu cięcia to nie miala sie jak zrosnąć. Jak doktor to poprawił, to juz powinno być ok. Najwazniejsze, że nie ma stanu zapalnego.
OdpowiedzUsuńWszelkiej pomyślności
Poprawił, mam nadzieję, że ostatecznie :)
UsuńA ja już wiem , że Oluś w domku pod ulubioną kapą słodko sobie śpi :)))
OdpowiedzUsuńTo najwspanialsza wiadomość :))
Buziaki dla Księciunia :-*******
Aaaa.... nasza facebookowa obserwatorka :) no tak, tam się wieści szybciej rozchodzą :D
UsuńOj, biedny Oluś... Trzymam kciuki żeby już teraz wszystko było dobrze :)
OdpowiedzUsuń