Oli na ten przykład taplał się cudownie w wannie...on jest kotem, który się wody nie boi...i dzięki niebiosom za to bo wiecznie się obsikuje i muszę mu ciągle myć dupinę bo śmierdziałby jak szambiarka
poranne harce malucha też były jak najlepszy film, nie do opowiedzenia i człowiek chciałby oglądać wiecznie
rano też towarzystwo zrobiło mi niespodziankę spędzając wspólnie czas na parapecie i śledząc poczynania muchy, która z góry skazana była na śmierć
za tym oknem, na którym koty śledzą muchę od jakiegoś czasu rozpiął sieć ooooooooogromny pająk, nie wiem skąd się to bydle tam wzięło, ale mając siatkę w oknie nie bałam się go...jakie było moje zdziwienie gdy dwa dni temu rozwijając roletę ujrzałam owego potwora !!!????...oczywiście zatłukłam gada z obrzydzeniem (oszczędzę szczegółów...bleee) był naprawdę wielki...gdyby ugryzł kota....nawet wolę nie myśleć, dobrze że spał w rolecie i zaczekał na mnie....
muszę wam jeszcze pokazać cudne zdjęcia Olusia
przyznacie, że jest wyjątkowo przystojny :)
i niespodzianka dla wyjątkowej czytelniczki Buba wyjątkowo cudnej urody
"no to co z tym zaproszeniem na masaż szorstkim języczkiem?"
Koty przepiękne :-)
OdpowiedzUsuńA rudzielec puchaty ,wąsaty i uszaty :-)))
Cudny jest ...
A Buba to w ogóle sam miodek :-)
Głaski dla wszystkich :-)))
wygłaskane :) nie wiem kto miał większą przyjemność..one czy ja :D
UsuńOj Ciociu....też by mi się nie chciało iść do pracy mając takie atrakcje w domeczku:)Oli skaczący nad Maniusią w zabawie! :) Mały prowokator i kokietek....Zdjęcie na oknie...zafascynowały mnie trzy puchate ogonki i synchroniczne pozycje:)ale najbardziej to ...skład tego trio:-)!Oli coraz bardziej puchaty się robi...a ja nawet dostrzegam początki cudownej kryzy:)!O!Ehhhh...Bubinia moja najsłodsza....oj skorzystam kiedyś z tego lizanka...jeśli tylko kocia będzie chciała...bo może się okazać, że ja niesmaczna i za mało owłosiona;):)Cudnie wyszła na tych fotusiach..chyba je podkradnę....zastanawia mnie tylko czemu się oblizywała:):):)
OdpowiedzUsuńOlemu się faktycznie włos rzucił...chyba idzie mu w futro :) rośnie konkurencja dla Mani, Bubiś nie wybrzydza, bylebyś pozwoliła się polizać :) to możesz być i bez futra :D
UsuńTo ja bardzo chętnie...darmowy, profesjonalny peeling:)! Bubisia mogłaby krocie zarabiać...jak te rybki co robią w salonach pedicure:):):) Szkoda, że przy okazji pierwszego kontaktu...nie depiluje od razu:)....a swoją drogą w Ciebie się wdała nieco w tych kosmetycznych klimatach;)
OdpowiedzUsuńAaaaa...no zdradzisz mi czemu się oblizywała, czy nie?...może być poufnie;)
OdpowiedzUsuńEhhh ale mi Oli mojego małego Dyzia przypomina. Wspominam te czasy z sentymentem, też uwielbiał wodę i w taki sam rozkraczony sposób się wylegiwał. Jedno co się do dziś nie zmieniło, to nadal obsikuje sobie portki....i potem taki śmierdzący pcha się do łóżka, ogonem przy mojej twarzy ;)
OdpowiedzUsuńdlatego chcę Olusia do prania portek przyzwyczaić :D
UsuńSuper zdjęcia - najfajniejsze te z okna :)
OdpowiedzUsuńboskie kociaki! :) ten rudzielec jest super!
OdpowiedzUsuńjakże miło :) kotusie dziękują a szczególnie wyjątkowej urody kocie dziecko rude :*
OdpowiedzUsuń