wtorek, czerwca 19, 2012

poranek

Dzisiejszy dzień zaczął się wcześnie. O 3.35 się ochłodziło i zaczęło padać, koty najwyraźniej po wczorajszym upale i dniu spędzonym na spaniu doszły do wniosku, że coś im się od życia należy i postanowiły rozpocząć już dzionek. Zaczęło się od załatwiania potrzeb fizjologicznych...czyli rycia w kuwetach z chęcią przekopania się do sąsiada...no kurcze nie dało się tego nie słyszeć. Potem postanowiły wyjść na balkon i sprawdzić jak też ten deszcz wygląda...i tu się zaczęło...Coco tak otrzeźwiała, że dostała totalnej wariacji, najpierw ganiała się z Bajką, a potem jak już energia zaczęła ją rozpierać czepiła się Mańki, która uznała, że jest to atak na jej osobę...zadekowała się więc pod moim łóżkiem i wydawała z siebie dźwięki jakie może tylko kot  wydawać (kto słyszał ten wie, reszta niech poszuka lejących się kotów). Musiałam interweniować bo spać się nie dało....ale biała maupa uznała, że ja się z nią bawię więc pognała do przedpokoju...tam najwyraźniej natknęła się na Bubę, której czas biegnie średnio trzy razy wolniej niż innym kotkom, oczywiście w tych emocjach próbowała zrobić coś żeby Buba nieco przyspieszyła i tym sposobem zmusiła mnie do ponownej interwencji. Tym razem musiałam ją ganiać żeby ją złapać a ponieważ już jej się włączył agresor zakończyło się karcerem, czyli zamknięciem w łazience. W tym czasie pozostała trójka zajęła miejscówki sypialne: Buba ze mną w łóżku, Mania na regale i o dziwo Bajka też przyszła spać ze mną.  Kiedy zrobiło się ciut sennie poszłam wypuścić białe diable z łazienki, wszak kara nie może trwać wiecznie. Czas spędzony w karcerze został właściwie wykorzystany, Coco się wyciszyła i przyszła również spać, na co i ja mogłam już sobie pozwolić.....7.22 obudziłam się oczywiście spóźniona, moje footra spały w najlepsze, Coco nawet nie drgnęła, Mania ziewnęła leniwie, Buba zmieniła pozycję, a Bajka spojrzała na mnie z wyrzutem, że tak rano budzę całe towarzystwo...

1 komentarz:

  1. Ooooo Bubusia z Tobą w łóżeczku...balsam na moje serce:) Lubię wiedzieć, że Bubisi żyje się dobrze!!!Kiziamy Bubinkę i pozostałe lalunie..nawet niezbyt grzeczną dziś Cocoosię:)
    Poranek taki wczesny ...bywa super...jest czym odetchnąć zanim zrobi się gorąco~)tyle, że nie w dzień roboczy:(...U nas w domu piekiełko...temperatura w mieszkaniu 30 i powyżej....rano wentylujemy pokoje:))

    OdpowiedzUsuń