niedziela, czerwca 24, 2012

cudny czas

Cudowne trzy dni spędzone w domu...uwielbiam takie weekendy, wszyscy wyjeżdżają, jadą nad wodę gdzie jest pełno ludzi, do Kazimierza czy Nałęczowa gdzie przewalają się tłumy, idą na deptak czy stare miasto przeciskać się w gawiedzi a ja....zostaję w domu. Na osiedlu panuje cisza, dzieci nie krzyczą, samochody nie jeżdżą jest sennie, spokojnie, gorąco...Pamiętam jak jako dziecko jeździłam z rodzicami do cioci do Warszawy. Ciocia mieszka przy Niepodległości, rzut beretem od Pałacu Kultury, dworca centralnego. Z jednej strony okna mieszkania wychodzą na ulicę i pamiętam jak jeździły po niej tramwaje z dzwonkami...taki dzwonek obwieszczał zamknięcie drzwi i odjazd, od strony ulicy panował hałas choć samochodów było o wiele mniej niż w tej chwili, ale z drugiej strony, od podwórka była oaza....klomb z kwiatami, piaskownica, w której bawiły się dzieci, ławeczki, na których siedziały panie wracające ze sklepu i gawędzące z sąsiadką chwileczkę, były gołębie, które nikomu nie przeszkadzały i można je było karmić chlebem pokruszonym, który kilka razy dziennie dostawałam w woreczku, były koty, które wychodziły przez balkon na podwórko (moja ciocia takiego miała) i te dzikie, które ludzie dokarmiali....W takie weekendy jak ten przypomina mi się tamta atmosfera, czas zwalnia, ciągnie się leniwie, usypia w południe...
Kiedyś myślałam, że największym szczęściem jest mieć tłum znajomych, wiecznie gdzieś wyjeżdżać, gdzieś chodzić i z kimś się spotykać. Im więcej poznaję życie tym bardziej doceniam smak samotności wśród kotów (choć trudno powiedzieć, że czuję się wtedy samotna), rozmowę z kilkoma najlepszymi przyjaciółmi, z którymi nawet milczenie nie jest krępujące i właśnie takie chwile jak dziś kiedy pisanie sprawia przyjemność, kiedy robię to co lubię, rysuję, czytam, szydełkuję, robię zdjęcia...czasem mam jeszcze ochotę rzucić się między ludzi ale potem potrzebuję dużo czasu dla siebie, na wyciszenie, skupienie na sobie.
Niestety jutro jest poniedziałek i chcąc nie chcąc dam się wciągnąć w zamęt życia i będę tęsknić do kolejnego weekendu, aby móc znów spowolnić czas na dni kilka...
 BUBCIA PO ZEWNĘTRZNEJ STRONIE
 MANIA DRZEMIĄCA
 MANIA PANI NA OLIMPIE
 BEZPIECZNA BAJKA
ROZPŁASZCZONA MANIA

1 komentarz: