niedziela, marca 23, 2014

szew Olusia i Griszka przetestowany

Powoli opada stres związany z operacją Oleczka. Dziś ostatni raz mój Księciulek dostał zastrzyki i następną wizytę mamy wyznaczoną za pięc dni. Rana się goi ale nie na tyle aby pozwolic Oleczkowi chodzic bez kubraczka. Dopóki będą różowe miejsca na szwie kubrak ma byc noszony. Za to nie muszę już pilnowac czy Niunio przypadkiem nie skacze, pod tym względem pełna swoboda. 

W piątek dodatkowo sama jeszcze sobie dołożyłam stresu, ale wyszłam z założenia, że lepiej załatwic wszystko od razu a nie odkładac na później. Chodzi o testy Griszeczki. Jak pewnie pamiętacie Grisio jest kotkiem z dachu szpitala. Pochodzenie jego jest mało znane, nie wiem czy jego mama była zdrowa. Istniało więc realne zagrożenie, że Griszka może byc nosicielem kociej białaczki FeLV lub kociego aids FIV. Niestety takie testy można zrobic dopiero po skończeniu przez kotka pięciu miesięcy gdyż wcześniej kot ma w organiźmie jeszcze przeciwciała od matki, które zniekształcają wynik testu. Ja dla pewności poczekałam aż Grinio skończy pół roku. Pewnie pomyślicie "po co testy jak kot i tak już miał stycznośc z innymi kotami w domu?" Otóż jest sens...Moje wszystkie koty miały robione testy, a ponieważ kot może byc nosicielem ale nie chorowac lub zachorowac dopiero za jakiś czas uważam, że lepiej wiedziec czego można się spodziewac. Na całe szczęście wyniki testów wyszły ujemne :).


15 komentarzy:

  1. No to same swietne wiadomości :-)))
    Oluś nawet ma ochotę coś ugotować - widzę :-)
    Wspaniałe uczucie gdy wszystko GRA .....
    Ja sie ciesze z Tobą :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, Oli tak wodę pije, z garnka i z łapami w środku...Griszka się też od niego nauczył tyle, że się nie tapla. Tak całkiem różowo to nie jest ale o tym napiszę potem.

      Usuń
    2. O! Nie jest różowo? Mało jeszcze przeszliście...

      Usuń
  2. Aniu ja wiedziałam, że wszystko będzie dobrze! :) Bardzo się cieszę, że tak właśnie jest i życzę Wam wszystkiego najlepszego!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy! dobrze jest miec takie wsparcie :)

      Usuń
  3. Dobrze ,że te testy zrobiłaś.
    Trzeba mieć po prostu pewność ,że jest ok,
    a jeżeli nie to dostosować swoje postępowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego tak postąpiłam, ale swoje się i tak stresowałam..

      Usuń
  4. A ja myślałam,że Oluś sobie łapy moczy bo zmęczone od tego"biegania"do weta:)))
    Fajnie,że zdrowy Grisza:)
    Lubię,jak odzywasz się częściej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę się starała pisac częściej skoro sprawia Ci to przyjemnośc

      Usuń
  5. a tasiemiec? jeżeli ma go Griszka, to czy nie "sprzedał" go reszcie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż nie. O tym napiszę również w oddzielnym poście, ale muszę się jeszcze podszkolic w tym temacie.

      Usuń
  6. a oluś chyba obiad gotuje.
    dobrze zrobilaś z tymi testami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj garnek na podłodze, ale zazwyczaj jest na blacie więc wtedy wygląda jak prawdziwy szef kuchni :)

      Usuń
  7. uff!!! Dobrze, że zrobiłaś testy! A jak zobaczyłam zdjęcie Olusia w g+ to pomyślałam, że Urwis mój to jest :), dopiero po sekundzie dotarło do mnie, że to nie Urwis i w dodatku w kubraczku... :). Najważniejsze, że już można odetchnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,no,no .. tak nie poznac koteczka :)...oni faktycznie podobni. Gdybyśmy mieszkały koło siebie to na pewno koty by się nam myliły na co dzień :))

      Usuń