wtorek, stycznia 01, 2013

po sylwestrze

Miałam nadzieję, że go przetrwamy i...przetrwaliśmy. Cały rytm dnia kociego został jednak zburzony i koty nadal nie zachowują się tak "jak zwykle". Mieszkam w pewnej odległości od centrum gdzie była ustawiona scena i odbywał się coroczny miejski sylwester. Zazwyczaj gdy odbywają się imprezy (nawet w lecie przy otwartych oknach) nie jest to bardzo słyszalne, ale w tym roku nagłośnienie było bardzo dobre :/. Po północy tak basy niosło jakby czołgi pod blokiem jeździły. Na szczęście koło drugiej się trochę uciszyło.
Moja okolica jest spokojna i na szczęście żadnych imprez w pobliżu nie było, jeśli nawet jakieś domówki to bez ekscesów. Zresztą w wielu domach nikogo po prostu nie było bo światła były wygaszone. Niestety znalazł się ktoś komu nie chciało się przejść pięćdziesiąt metrów na ulicę tylko odpalał petardy pod oknami. Najgorzej reagowała Mania...ona ma ogólnie jakiś uraz do głośnych dźwięków, chowała się pod narzutę, uciekała do łazienki. Koło północy, kiedy rozpoczęła się ogólna kanonada najśmieszniejsza była Coco. Musiałam ją wziąć na ręce do okna bo bardzo jej się światełka podobały :), oglądała je jak zaczarowana, ale ona jest głucha. Po jakimś czasie dołączył do nas Olek, jemu też się podobały kolorowe gwiazdki. Buba i Bajka pozostały obojętne na fajerwerki. Po tej kanonadzie całe miasto było zasnute dymem, mam dobry widok bo mieszkam w części miasta położonej wyżej niż pozostała. Ogromna chmura smogu wisiała jeszcze przez długi czas nad miastem. Niestety nie obyło się też pewnie bez wypadków. Niedaleko mnie jest straż pożarna i nie upłynęło pięć minut jak wyjechała pierwsza jednostka. Pogotowie też pewnie miało wiele zgłoszeń.... No ale mamy już nowy 2013 rok i z tej okazji życzę wszystkim wszystkiego co najlepsze, zdrowia, miłości, oby kłopoty odeszły ze starym rokiem a nowy przyniósł pasmo sukcesów na polu zarówno osobistym jak i zawodowym.

9 komentarzy:

  1. Wszystkiego Dobrego :). Dobrze, że już po ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. teraz też jeszcze strzelają, jest po osiemnastej, ale dziś daleko i koty nie zwracają uwagi choć Mania i tak cały dzień siedzi pod kocem :(

      Usuń
  2. Zwierzaki przetrwały...to najważniejsze z Sylwestrowej nocy!Cysarzowa uczyniła sobie sylwestra na mojej głowie...poważnie uwiła się na mojej łepetynie i tam spała, ja niestety nie:(Spać poszliśmy o 23-ej:-0. I Wam życzymy w Nowym Roku samych radosnych i szczęśliwych chwil, zdrowia i wszelkiej pomyślności:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cysarzowa sobie godne miejsce znalazła na spędzenie nocy sylwestrowej :D

      Usuń
  3. Oj Aniu Tobie też i koteczkom wspaniałego, zdrowego nowego roku.... :-)))
    A te wstrętne petardy dobrze że są tylko raz w roku !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście w takim natężeniu tak, bo czasem jak są imprezy to też strzelają ale to już nie jest taka masówka ... jak to badziewie z sieciówki po 19,99 co tylko huku i dymu robi :(

      Usuń
  4. U mnie było to samo - ledwie o północy poszły w niebo pierwsze petardy, dosłownie dwie minuty później ulicą sunęły już dwie karetki, straż pożarna też gdzieś potem jechała... Ja w sumie nie wiem co jest takiego urokliwego w tych fajerwerkach, u mnie w mieście akurat niespecjalnie ładne były, a huku narobiły co niemiara. :|
    Ale całe szczęście mamy to już wszyscy za sobą, koty też dojdą do ładu prędzej czy później. Zaskoczona jestem, że to Manię te wystrzały spłoszyły, a Bajki nie, bo to raczej ona jest przecież na wyrost strachliwa. Ale to całe szczęście, bo jakby Ci z tego stresu znowu zaczęła posikiwać to zapewne byś się załamała. ;) A właśnie, patent z poduchą w kuwecie dalej się w jej przypadku sprawdza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. strach Bajki i Mani jest zupełnie różny, Bajka boi się ludzia a Mania wszystkiego co głośne, stąd Bajka np. nie boi się odkurzacza a Mania strasznie, nawet głośniej nastawiona muzyka czy telewizor stresuje Manię na co Bajka jest zupełnie odporna...a pomysł zdaje egzamin w stu procentach :) od dnia udostępnienia kuwety z poduszką Bajka nie nasikała nigdzie więcej a to już ze trzy tygodnie :D

      Usuń
  5. Nasz Kitek w ogóle nie reagował na fajerwerki :) Aż byliśmy zdziwieni bo ogólnie jest bardzo strachliwy i wszystkiego się boi :P U nas w rodzinnym mieście to jeszcze 1 stycznia wieczorem puszczali, nie wiadomo po co, chyba ktoś przespał 31 :P Pewnie impreza go pochłonęła :P

    OdpowiedzUsuń