sobota, lipca 21, 2012

Bajkowe dekoracje okienne

nie wiem czy Wy też tak macie, ale jak tylko mam dzień wolny od pracy zawsze wynajdę sobie takie zajęcie, że muszę po tym dniu wolnym ...odpocząć, nie inaczej było też wczoraj, pranie, sprzątanie, mycie okien, wieszanie firanek.....tak, tak...przy czterech kotach mam firanki, nie było to łatwe, a nawet rzec mogę kosztowało mnie sporo nerwów, ale mam...na samym początku wisiało sobie takie spagetti w oknie, moje marzenie (zaznaczę, że dorobiłam się firanek na początku tego roku a wcześniej okna miałam zaklejone..hahaha)

więc wracając do tych firanek...spagetti musiałam się pozbyć dość szybko bo koty kierując się ich nazwą próbowały je konsumować ewentualnie robiły sobie z nich świetną zabawę, mnie natomiast nie bardzo bawiło wieczne rozplątywanie sznureczków





kiedy już dorobiłam się i firanek i zasłonek, takich z prawdziwego zdarzenia były one moim ulubionym elementem dekoracyjnym pokoju....równie ulubionym elementem stały się dla Bajki niestety nie elementem dekoracyjnym....a źródłem zabawy...był taki moment, że podejrzewałam zimnooką o to, że szczególnie bawi ją mój widok na drabinie, która dzięki temu stała się też stałym wyposażeniem ...małe wredoctwo z premedytacją, na moich oczach wykonywało skok na zasłonki w jednej sekundzie je zrywając a potem z ironią w swoich błękitnych oczętach patrzyła jak drapię się po drabinie żeby naprawić szkodę....patrzyła na mnie i mówiła "co ty wiesz o wchodzeniu na drabinę" po czym zrywała zasłonki i firanki znowu i mówiła " ćwicz! ćwicz! ćwicz!" i tak trenowała mnie aż pełna rezygnacji płakałam kiedy słyszałam "trrrrrrrrrr" i wiedziałam, że Bajka znowu uwiesiła się na firankach...




  

na szczęście wszystko się nudzi i Bajce zabawa się znudziła również....niemniej zawsze kiedy myję okna, wieszam firanki myślę o tym, że tak naprawdę niewiele brakowało abym zrezygnowała z zasłon i firanek ... tym razem punkt dla mnie :)



6 komentarzy:

  1. Boże ja bym chyba szału dostała - nie mam dlatego firanek ale mam za to piękne materiałowe rolety i na szczęście moje koty nie interesują się nimi - ale za to interesuje je moja kanapa - jeden bok ciągle jest drapany. Przez wiele lat miałam spokój jak miałam 2 koty nie wiem czy to ma znaczenie ale są rasowe i one kulturalnie - miały koszyk wiklinowy i w niego drapały i było ok. Ale rok temu przyniosła mi córka dachowca i się zaczeło kanapa,fotel byłam w szoku ale już nie jestem bo jestem zakochana w nim na zabój i pozwalam mu na wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmmm...o walce o łóżko napiszę innym razem :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy koty też za wami chodzą i są bezczelne na posesjach sąsiadów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie bardzo rozumiem pytanie...ale tak, moje koty za mną chodzą :) wszędzie...co do posesji sąsiadów..nie wiem bo moje koty są niewychodzące, ale np. Coco lubi pójść z wizytą do sąsiadów na przeciwko :) i do tego czuje się tam jak u siebie :D

      Usuń
  4. Ja, jeszcze przez kotem miałam rolety więc nie mam problemu z podrapanymi firankami. Ale za to miałam problem z nową zasłonka prysznicową, która stała się ulubioną kocią zabwaką... Opisłam to w tym poście ;))
    http://maskotkaipieska.blogspot.com/2012/05/lucek-kontra-motyle.html
    Całę szczeście po jakimś czasie mu sie znudziła i za bardzo nie ucierpiała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a tak, tak czytałam to u Ciebie :))

    OdpowiedzUsuń