Kociątka ze szpitalnego dachu trafiły do mnie jako bezimienne brzdące. Nie mogło tak być, ale imię to nie byle co, szczególnie dla takiego malucha, który i tak ma trudny start w kocie życie. Ponieważ moim zdaniem imię musi pasować i w jakiś sposób opisywać koteczka to nie było wcale łatwe nadać imiona maleńtaskom. Na szczęście w ciągu dwóch dni wszystkie koteczki miały swoje imionka. Opiszę je w kolejności tak jak kotusie są na zdjęciu.
Photos
Z nim miałam najwięcej problemu. Jakoś nic do niego nie pasowało. Nie to żeby kiciuś był nijaki, wręcz przeciwnie, każde imię wydawało się zbyt zwyczajne. W końcu kiedy kotek zaczął modelowo pozować do zdjęć, padło na Photosa. Zdrobniale brzmi to Photuś, Photi.
Totek
Na jego imię wpadłam będąc w pracy. Ze względu, że Totek jest najmniejszy (różnica wagowa to aż 75g!!) stwierdziłam, że musi być jakoś tak dziecinnie nazwany, tym bardziej, że jest taką zabaweczką. Tak wpadłam, że małe dzieci często zamiast "kotek" mówią "totek". Zdrobnienie oczywiście Totuś, Toti.
Joszko
Z czarnym kawalerem nie było wielkiego problemu. Nie dość, że elegancik we fraku, nie dość, że czyścioszek to jeszcze uosobienie spokoju, balsam dla człowieka na serce. Jakoś tak mi się skojarzył z piosenką Anny Marii Jopek. Zdrobnienie Joś, Josio.
Griszka
Ten koteczek to waga ciężka, szeroka klata, duża głowa. Wydawałoby się, że to zawodnik MMA albo sumo i wybór padłby na Grigorija gdyby nie jego charakter. Koteczek jest bowiem typowym pieszczosiem, tuli się i ociera jakby był dorosłym kotem, oczywiście łapusiami musi dotykać człowieka po twarzy i noskiem miziać po policzku. Imię Griszka samo w sobie jest zdrobniałe, ale można jeszcze zdrobnić Grisio.
Tak koteczki otrzymały swoje imiona i nawet jakby je polubiły :)
Cudne zdjęcie kociaków z lotu ptaka :) I cudne imionka .... Ja też zawsze mam z tym ogromny kłopot ...
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam za maluszki !!!!
Póki co jedynym naszym zmartwieniem jest najeść się i wyspać :)
Usuńoby zawsze te imiona pasowały kociakom. moje dostają imiona w zależności od zachowań, wyglądu...potem się okazuje, ze imię nie trafione. ale kto by sie tam przejmował...
OdpowiedzUsuńcudne maluszki:)
Oczywiście, masz trochę racji, tym bardziej, że po adopcji nowi właściciele mogą kotki nazwać inaczej, ale ja miałam frajdę bo pierwszy raz mogłam kotkom nadać ich pierwsze imiona. A może będą tak trafione, że pozostaną na zawsze!
UsuńPiękne mają imiona i ciekawie były wybierane :)... Wszystkie wydają się bardzo trafione :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
UsuńZ imionami dla kociaków zawsze jest problem. Albo jest tak że pierwsze imię wpada i już wiadomo że zostanie albo się myśli i myśli. Z Rysią trochę mi się zeszło, z Pysio było wiadomo od razu że będzie Pysionkiem. Z Koko było trochę zgadywania. A Gumisia nazwał mój mąż, powiedział Gumiś i już.
OdpowiedzUsuńŚliczne te kotusie Aniu a imiona pasują do nich jak ulał.
Aga będziesz miała jutro okazję stwierdzić to naocznie :)
UsuńFajne jest takie wybieranie imion, a Twoje są niezwykle pomysłowe. Podoba mi sie Griszka. :))
OdpowiedzUsuńPozazdrościłam Ci Gosiu tego nadawania imion :))
UsuńNiesamowite jak szybko kotki dostały imiona :) Bardzo pięknie, każde imię ma coś w sobie i podoba mi się opis. Oczywiście pierwsze Giszka przypadło mi najbardziej do gustu, bo lubię ruskie imiona ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Griszeńka bije rekordy, mam nadzieję, że to imię przyniesie mu szczęście!
UsuńCudowne imiona :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na dobranie imion do koteczków :-)))
Myślałam, że nadanie imion kotkom to takie szast-prast..a tu proszę. Dałam więc sobie czas i oto są :)
UsuńOpieka nad takimi maluchami to na pewno duża odpowiedzialność i męczące zadanie, ale i tak Ci Aniu zazdroszczę takich maluchów w domu ;)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że jest roboty, tym bardziej, że nie mogę zapomnieć o rezydentach, one nie mogą być pozbawione mojej uwagi.
Usuń