sobota, października 26, 2013

porzuciłam moje koty na trzy dni

Tak, tak...zostawiłam moje ogonki na trzy dni, pierwszy raz odkąd przybyły do mnie Mania i Bajka...czyli od dwóch lat. Pozostawienie kotków na kilka dni jest dość kłopotliwe. Jak zostawić jedzonko? Jak zapewnić czystość? Jak zorganizować czas? ...Konieczne jest zapewnienie czyjejś opieki i towarzystwa. Niestety zawsze istnieją problemy nie tylko ze znalezieniem odpowiedniej osoby, która musi lubić przecież koty, ale też koty muszą tę osobę akceptować... Miałam to szczęście, ze udało mi się znaleźć taką osóbkę :). Okazała się nią Michasia- córcia mojej koleżanki. Koty bez najmniejszych oporów zaakceptowały taką opiekunkę i nie dość, że spały z nią w łóżku to nawet Bajka nie zrobiła nigdzie siusiu :). Bardzo tęskniłam za ogonkami, ciągle dzwoniłam i dopytywałam czy zjadły, czy się nie stresują, czy wszystko jest w porządku? Kiedy wróciłam widać było, że koty się cieszyły i myślę, że właśnie dlatego, przez ten wyjazd wydarzyła się pewna rzecz z Coco, ale o tym następnym razem .... :)
A tajemnica gdzie byłam jest wyjaśniona TUTAJ gdyby ktoś był ciekaw.










8 komentarzy:

  1. Nie dziwię się, że się denerwowałaś czy koteczki mają się dobrze. Jak widać jednak były pod dobrą opieką :)
    Ja zawsze mam dylemat z wyjazdami, mimo tego, że znajomi czasem patrzą na mnie jak na dziwoląga, to ja i tak mówię - sorry, ale ja moich futerek samych nie zostawię.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak widzisz też pierwszy raz sobie pozwoliłam na pozostawienie. Ważne żeby osoba, z którą koty zostaną była w pełni prze nie akceptowana, ale niepokój i tak zawsze będzie.

      Usuń
  2. Ależ te ogonki mają z Tobą dobrze! Wierzę, Aniu, że tęskniłaś, ale widziałam też, że wiele skorzystałaś.
    Ja też tęskniłam za Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, cały czas jestem na bieżąco z tym co się dzieje u Ciebie tylko z pisaniem się nie wyrabiam. Z wyjazdu się strasznie cieszę, w maju taka impreza odbędzie się w moim rodzinnym Lublinie...wtedy będzie też super.

      Usuń
  3. Widzę że Oluś z Bubą nierozłączni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! to synuś Bubciuni. Widać gołym okiem, że do głupotek jest Bajka a do pieszczotek Bubcia :)

      Usuń
  4. Cześć Aniu! Nareszcie Ciebie znalazłam! Masz cudowne koty. Nie dziwię się, że za nimi tęskniłaś. Biżuterię robisz przepiękną. Jeszcze raz dziękuję za naukę w Ustroniu. Basia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu! witaj kochana :) mam nadzieję, że kontynuujesz bransoletkowe szaleństwo ... dziś rozmawiałam z Asią o zjeździe w Lublinie, pamiętaj, że masz u mnie miejsce zaklepane :D

      Usuń