Uprzejmie donoszę, że Miaukotki wciąż funkcjonują. Mamy jakby troszkę oddechu z pewnymi sprawami za to pojawiają się inne. Nie, nie znaczy to, że przybyło futer...raczej się nie zapowiada (podobno poszłam po rozum do głowy, ale się nie zarzekam!). Oleczek ma się dobrze, żeby nie rzec znakomicie. Rana wygojona, brzunio zarasta futerkiem :) . Dziś już też wiem, że jego choroba to nie była moja wina. A skąd? ... a stąd, że Księciulek miesiąc po operacji ( 9 marca był pierwszy raz operowany) wygląda jak okaz zdrowia, przybyczył i żre tak, że wstyd nawet opisywa. Gdzie jest ten kot, który wybrzydzał, cudował przy jedzeniu i wyglądał jak przecinek? nie wiem i nie chcę już wiedziec. Moim zdaniem (laika) to jelito już dawno mu musiało w jakiś sposób dokuczac dlatego Oli nie jadł i był taki mizerny. Mania za to z wynikami stoi tak gdzieś pośrodku. Mam zwrócic uwagę czy pije i za jakiś czas powtórzyc badania bo wyszło jej, że jest delikatnie odwodniona... Pożyjemy zobaczymy. Na moje oko pije normalnie, ale badania muszę powtórzyc. Za to Griszka mnie trochę martwi... :( . Poziom eozynofili wzrósł do 7 (norma do 1,6). Zrobiliśmy badania na robale i Grinio nie ma żadnych obcych. Za to ma krwawiące dziąsła i wciąż powiększone węzły chłonne. Jeżeli jest to eozynofilowe zapalenie dziąseł (wstępna diagnoza) to mamy do czynienia z chorobą układu immunologicznego...nie kraczę bo na razie bierze witaminy i czekamy aż do końca wyrosną zęby trzonowe. Codziennie myjemy i odkażamy paszczę, może się jakoś uda?...
A teraz wyjaśnienie dlaczego właśnie taki tytuł....ANO DLATEGO!!!
Tu dają coś jeśc czy trzeba sobie samemu przygotowac?
Gdzie kucharek sześc tam nie ma co jeśc...czyli pięc kotów i ja
Coco-pies ogrodnika :)
Gwoli wyjaśnienia mięcho szykuję dla mojego synia do paczki...ja się w miarę trzymam z niejedzeniem (czasem tylko coś skubnę).
Ale Tobie to dobrze!Masz tylu pomocników w kuchni:)))
OdpowiedzUsuńHa! to zależy jak na to patrzec...bo to sa raczej pomocnicy do jedzenia :) a do szykowania to tylko udają :P
UsuńCieszę się,że Księciunio doszedł do siebie:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że już nic go nie boli, nie ciągnie, nie kłuje...bo bryka jak młody koziołek :)
UsuńSuper podkuchenni ;) oby tylko Grisiowi przeszły te dolegliwości bo to słodziak kochany, cała reszta oczywiście też,głaski i pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńCiągle mam nadzieję, że wszystko z Buraskiem będzie dobrze :)
UsuńWszystkie wyglądają jak pączki w maśle. :) Widzisz? Pisałam Ci, że to nie Twoja wina. Niepotrzebnie tak się zadręczałaś, biedna.
OdpowiedzUsuńChciałabym aby było trochę spokoju z kocimi chorobami. Teraz Kayron ma na szyi wrzód, zrobił mu się po jakimś zakłuciu, czy zranieniu i codziennie jestem u weta :(
O masz! a coż to się do Księcia przyplątało? Jak to trzeba uważac na te nasze koty ciągle! oglądac i zaglądac im wszędzie. Mam nadzieję, że szybko wyleczycie ten wrzód i będzie dobrze i spokojnie u Was.
UsuńOj te nasze koty - ciągle coś z nimi się dzieje. Ale cieszę się bardzo, że Oleczek wyzdrowiał. Trzymam też kciuki za resztę kotów i ich zdrowie :-)
OdpowiedzUsuńZ taką pomocą to muszą powstawać tylko smakowitości. ;)
OdpowiedzUsuńŻyczymy samego zdrowia kotom i właścicielce przy okazji też. :)
Pozdrowionka
www.jak-pies-z-kotami.blogspot.com
dziękujemy :)
UsuńKciuki za Griszka, żeby wydobrzał !
OdpowiedzUsuńCudne koteczki,co jeden to pięknieszy.Serdeczności Aniu dla Ciebie i przytulasków.
Miłe komplementy na temat kotów zawsze mile widziane :) , dziękujemy bardzo.
Usuń