Ja za to zacięłam się żeby upiec chleb. Prawdziwy, na domowym zakwasie. Cały tydzień chodziłam, dokarmiałam zakwas, mieszałam, chuchałam. Wczoraj go zarobiłam, dzisiaj ciasto wyrobiłam i upiekłam chlebuś.
Chlebuś żytni, razowy, najprostszy bo od takiego podobno trzeba zaczynac. Nie wyrósł bardzo bo zakwas jest jeszcze bardzo młody, ale zapewniam Was, że jest tak pyszny jak żaden chleb pod słońcem. Jest puszysty, pachnący, ma doskonały smak...polecam pieczenie własnego chleba!
Wystarczy masło i człowiek się rozpływa :)
Mniam,apetytu mi narobiłaś :-)
OdpowiedzUsuńCo za senna gromadka:-)
U nas też przez moment lało i znowu słońce...
U nas niestety zimno...nawet musiałam ogrzewanie włączyc...brrr!
UsuńKocham takie weekendy mrucząco-senne a jak jeszcze pachnie w domu upieczonym chlebem, to już apogeum szczęścia :)). Griszka z brzuszkiem do góry śpiący na fotelu mnie strasznie rozczulił, zacałowałabym brzdąca do bólu :)) Cudowny dom mają miaukotki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ich pańcię Anie :- )
Dziękujemy za pozdrowienia i odwzajemniamy.
UsuńGriszeczek od maleńkiego kociaczka tak ten brzusio do góry wywala, szczególnie jak przyjdzie spac do mnie na kolana :)
Szczęśliwy to dom gdzie kot mruczący i chleb pachnący! :) Ale masz piękne Mruczki :D
OdpowiedzUsuńW przyszłą sobotę przyjeżdżają do nas goście i przwiozą nam zakwas i nauczą piec chleb :) Strasznie się na to cieszę, bo swoj chlebek to coś za czym bardzo na obczyźnie tęsknię.
A ja uczę się tego pieczenia dla mojego synia, który też na obczyźnie :( . Obiecałam, że mu taki chlebuś wyślę paczką :)
Usuńbardzo apetyczny chlebek :))
OdpowiedzUsuńbardzo ciepłe, sympatyczne zdjęcia, tylko od samego patrzenia zrobiło mi się sennie ;)
Twoja zgraja wczoraj odsypiała, moja ćwiczyła biegi na krótkich dystansach :)
dziś u nas też drzemka, bo zaczęło padać :)
pozdrawiam :)