sobota, października 27, 2012

najlepsze miejsce dla kotów

koty chyba jako pierwsze czuły, że zbliża się zimno, najpierw jadły na potęgę, potem szukały ciepłych miejsc do spania...u mnie w domu ostatnimi czasy powodzeniem cieszy się łazienka, być może dlatego, że jest mała i ciepła, a być może jest to sprawa pudełka, które się w niej pojawiło....służyć miało do chowania ubrań takich "na bieżąco" przed sikającą Bajką...spełniło podwójną rolę

...okazało się być wyśmienitym miejscem na drzemkę, oczywiście, który kot pierwszy ten lepszy i ten wygodniej spał będzie


tak więc zawsze jest wyścig aby zaklepać sobie pudełko 


ci, którym się tym razem nie uda, korzystają z mniej przytulnych miejsc...choć pudeł w domu jest do wyboru do koloru i korzystać z nich można na wiele sposobów

są wygodne apartamenty z widokiem na pokój


jak i przestronne, acz zaciszne tarasy 


jak również takie z widokiem na świat



jak i na wnętrze mieszkania


są miękkie leżanki dla żądnych wygody


i spragnionych przytulnej intymności


są też luksusowe miejsca do wspólnego leżakowania


jak i super hiper extra luksusowe miejsca na samotny cichy wypoczynek


miłośnicy ograniczonych, przytulnych przestrzeni, nie mający klaustrofobii także znajdą tu coś dla siebie


ci, którym nie wystarczy samo spanie znajdą dla siebie miejsca przeznaczone do oglądania, miękkie i wygodne


bądź podgrzewane (tuż nad kaloryferem)....wiele kotów lubi te wspólne rozrywki


więc dzieli je ze swoimi ulubionymi towarzyszami


choć czasem też kontempluje je w samotności


mając z tego dużą przyjemność


dla tych, którzy mają większą potrzebę ruchu znajdzie się też miejsce do ćwiczenia


swej sprawności fizycznej


a jeśli ktoś ma dosyć bycia na widoku może postarać się zniknąć


i może mu się to prawie udać :))

a dla tych, którzy lubią wieczorne podjadanie smakołyków szef kuchni poleca pieczone jabłuszka z czekoladą w brzuszku, pod śmietankową pierzynką z szafranem

niestety zanim zrobiłam zdjęcie, szef kuchni już zaczął konsumpcję :D i zeżarł szafran z pierwszego jabłuszka















niedziela, października 21, 2012

kocie nowinki i serweta dla Eli

czas leci nieubłaganie, co sobie obiecałam, że napiszę nowego posta to zaraz przyspieszał....ani się obejrzałam a już trzy tygodnie października minęło i tak oto zaraz Oluś skończy pół roku....i to jest miła rzecz, ale jest też niemiła...Buba wyjątkowo długo dochodzi do siebie po chorobie, po zastrzykach porobiły jej się strupy, które odpadają zostawiając otwarte rany i niestety o tym już wiem, nie zarosną więc moja czekoladka będzie miejscami jak sfinks....towarzystwo ogólnie dogadane, nawet Mania już nie fuka na Olunia a mało tego przyłapałam ją kilka razy jak go lizała
mój król lew :)

miłość między Bubą a Olusiem wciąż kwitnie choć jak Bu była chora to nie tolerowała obecności rudzielca

nie mogę się nadziwić wyrazowi jego pysia-do zacałowania

gdzie Bu tam i Oli

"z tobą mi najlepiej"

wielki, różowy noachal

w całej rozciągłości

chłopak lubi wygodę

Coco w jednej ze swoich dziwnych pozycji

a ja jakoś mam problemy z natchnieniem....więc jako, że szydełko to mój ukochany "instrument" powróciłam do korzeni, a że kilka miesięcy temu obiecałam Eli serwetkę na okrągły stoliczek to każdy wieczór spędzałam na szydełkowaniu, które koi moje nerwy, myśli i co tam jeszcze...tak powstała serweta o średnicy 120cm, w której fotografowaniu oczywiście "pomagał" Oli


czwartek, października 04, 2012

koci młodzieniec

rudy księciunio nie jest już bobaskiem....nie dość, że jako pięciomiesięczne kocię jest rozmiarów dorosłego kota to jeszcze dziś stracił ostatniego mleczaka, wróżka zębuszka nie ma już co robić...mam kociego nastolatka...jak patrzę na zdjęcia to właściwie już kawalera

Oli i jego dłuuuuugie odnóża :)


 księciunio powoli traci kocięce rysy


widownia na swoich miejscach 

moje sadzoneczki - ślubny bukiet

  


playful spectrum


jolly texan