Moje kotuśki kończą za dwa dni dwa miesiące. Przyjęłam umowną datę ich urodzin na 17.09.2013. Oczywiście mogę się mylić, ale raczej im odjęłam niż dodałam wieku i myślę, że to im nie zaszkodzi. Dwumiesięczne...jejku to już są koty! Griszka waży już 823g!!! kawał kocura. Kociambry sa już po drugim odrobaczeniu, które również nie wykazało życia wewnętrznego. W tym tygodniu wszystkie już nauczyły się pić wodę z miseczki, choć Griszeczka na początku robił to jak indyk czy inny pierzasty stwór.
Wszystkie kotki spróbowały też pierwszy raz w życiu surowego mięska. Matko! co to było za przeżycie. Surowe mięso obudziło w tych maleńkich istotkach dzikie instynkty i o dziwo najdzikszym okazał się najmniejszy Totek....film proszę oglądać z dźwiękiem :).
Ciekawość maluchów zaczęła wykraczać poza granice łazienki. Już odkryły, że za drzwiami jest zupełnie inny, fajniejszy świat, przedpokój, po którym można pędzić w galopie, pokój-kocia bawialnia, schody do wspinania i przede wszystkim, że są tam inne koty!!! Maluchy wcale nie są skrępowane ich obecnością. Co prawda Mania i Coco syczą jak 100% żmije ale za to Olek!! Olek jest cool! A jakie fajne są tam puffki do spania, a jakie wielkie kuwety do kupkania, ile kryjówek i drapaki...no i teraz maluchy w łazience tylko sypiają i jedzą :).
Ile radości! :)) Cudnie wyglądają dwie łapki obok siebie. Wzruszające są te maluszki i to że się nie przejmują rezydentami. :) Cieszę się, że tak fajnie się wszystko układa. :)
Aniu, wspaniale sobie z koteczkową ferajną radzisz.Urocze są,i jak dobrze,że Oli polubił maluchy, mają dużego puchatego kompana:) Pozdrawiam Cię serdecznie!
nasz Miluś jak był w wieku Totka tak samo michy bronił! do dziś zresztą warczy nad surową rybą ;) co słychać u Twojej gromadki, tydzień już wieści nie ma?
Ile radości! :))
OdpowiedzUsuńCudnie wyglądają dwie łapki obok siebie. Wzruszające są te maluszki i to że się nie przejmują rezydentami. :)
Cieszę się, że tak fajnie się wszystko układa. :)
Minki międzypokoleniowe cudowne, a ta różnica w wielkości łap! Ale masz szczęścia w domu :)
OdpowiedzUsuńOjejku aż mi gęba się śmieje :D Oluś <3 wujkowie zawsze są najfajniejsi dla małych kotków i Oli potwierdził znów że to prawda :)
OdpowiedzUsuńKocia ferajna robi się coraz śmielsza :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne i kochane. ewa.
OdpowiedzUsuńod razu wiadomo dlaczego Oli tak dobrze się dogadał z maluchami....bo on sam takie duże dziecko....mam rację? ;)
OdpowiedzUsuńNie można oderwać od nich oczu :)!... Ale warczek z maluszka :)! Broni mięska zaciekle :D.
OdpowiedzUsuńAniu, wspaniale sobie z koteczkową ferajną radzisz.Urocze są,i jak dobrze,że Oli polubił maluchy, mają dużego puchatego kompana:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
nasz Miluś jak był w wieku Totka tak samo michy bronił! do dziś zresztą warczy nad surową rybą ;) co słychać u Twojej gromadki, tydzień już wieści nie ma?
OdpowiedzUsuńhej,hej!!!jest tu ktoooo???:)))
OdpowiedzUsuń